0,8 m - KOMBAT KRAKÓW

Przejdź do treści

Menu główne:

0,8 m

Modele wwI
Modele w wymiarze 0,8m rozpietości skrzydła zostały wycofane z zawodów na koniec 2014r. Prezentowane poniżej konstrukcje są zatem historyczne ale jeszcze często spotykane jako modele treningowe lub budowane przez modelarzy z czystej przyjemności, jako półmakiety.
Zbudowalem kilka takich modeli ale latam do dziś jedynnie Fokkerem Eindeckerem do którego mam szczególny sentyment :-).
Model powstał jako próba szukania alternatywy dla trudnych w locie dwupłatowców. W roku 2010 regulamin nie był precyzyjny i wymagał jedynie aby model był z okresu pierwszej wojny światowej. Oryginał z roku 1915 idealnie nadawał się do kategorii modeli WWI, jednak układ pojedynczego płata w modelu choć historycznie udokumentowany nie został miło przyjęty przez modelarzy latających ESA a wręcz stał się przyczyną sporej dyskusji i korekty tj. uszczelnienia regulaminu co skutkowało wykluczeniem tego modelu z zawodów.
Jeden płat to większa prędkość a także większa zwrotność modelu co głosami środowiska modelarzy ESA stanowiło zagrożenie względem juz latających dwupłatów w kategorii WWI.
Model Fokkera nigdy nie latał w zawodach dlatego dziś po 7 latach jest nadal w doskonałej formie i wypuszczam go czasami dla własnej przyjemności.

Ostatnim modelem zawodniczym jaki zbudowałem w tej klasie był również Fokker ale  DIII z roku 1917, którego prezentuje dość szeroko z uwagi na kilka innowacyjnych rozwiązań jakie powieliłem w kolejnych latach w nastepnych konstrukcjach dedykowanych do startu w zawodach.
Fokker D VII - wykonanie z 2012r

Ten model otrzymałe jako nagrodę za drugie miejsce na zawodach i postanowiłem zbudowac go na jesienne zawody w 2012r w Kozach.
Założenie było proste - ma być lekki, prosty w obsłudze i trwały aby jak najmniej mógł ucierpieć przy niekontrolowanym spadaniu po kolizji :-)
Plan zrealizowałem w 100% - model okazał się doskonały w walce i bardzo trwały za sprawą amortyzowanego podwozia wg. własnego pomysłu
III miejsce na zawodach w Kozach utwierdziło mnie w słuszności dokonanych zmian :-)
Pierwsza zmiana względem poprzednich konstrukcji to lokalizacja regulatora - na samym przodzie u góry kadłuba.
Świetne chłodzenie, idealny dostęp do wymiany i krótkie przewody.
Kolejna zmiana to pozostawienie silnika na wierzchu - może nie jest ładne wizualnie ale jego wymiana zajmuje dosłownie dwie minuty.
Kolejna zmiana to serwa na wierzchu na spodzie kadłuba - niewidoczne bowdeny i doskonały dostęp aby szybko wymienić serwo na zawodach
Nowością były też bambusowe patyczki zamiast węgla na wspornikach płata
Ostatnia zmiana - amortyzowane podwozie
Prosty mechanizm - pręt w rurce zapewnia obrót całego podwozia a zaczep i gumka zapewniają amortyzację.
Z tego pomysłu jestem najbardziej zadowolony - sprawdził się w wielu sytuacjach i jeszcze nigdy podwozie nie zostało uszkodzone, wygiete lub oderwane.
Amortyzuje doskonale a w skrajnym przypadku odskakuje gumka i model podrzucany jest na pół metra w górę a następnie spada bez uszkodzeń.

Kilka razy atakowałem słupki, szybki nalot ....nieco za nisko i gleba ale model zawsze podnosiłem bez uszkodzeń :-)

Model budowany był raczej prosto i wyglądał troszkę topornie, dlatego zadbałem o jego wizualne wykończenie poprzez malowanie. Dość trudny do wykonania kamuflaż lozenge powstał ręcznie częściowo za pomocą odbijanych pieczątek (sześciokątny kawałek epp maczany w farbie humbrol) a częściowo za pomocą pędzla.
To malowanie to długotrwały proces który trwał przez sześć kolejnych wieczorów ale efekt uważam, wart jest tej pracy.
Tak malowany model wyglądał doskonale i pięknie prezentowal się w powietrzu. Wyważenie samym pakietem 1300 mAh i waga do lotu 440g - doskonały wynik oraz bezproblemy oblot wieńczący dzieło :-)
Na zakończenie budowy w kabinie zasiadł sprawdzony już pilot, przeniesiony jak całe wyposażenie modelu z Albatrosa oraz umocowałem karabiny aby przeciwnicy poczuli respekt przed nową maszyną.
Ansaldo Blailla - wykonanie 2011r

Otrzymałem od Marka Rokowskiego (w ramach testu) nową i jeszcze niewykonywaną konstrukcję włoskiego mysliwca który zosdtał zakupiony przez Polskę po wojnie i który sprawdził się w czasie wojny z bolszewikami.
Spodobało mi się nowatorskie podejście Marka i wykonanie kadłuba z klepki a nie z jednego bloku epp. Takie rozwiązanie wymaga więcej uwagi przy wykonywaniu modelu ale konstrukcja staje się lżejsza nie tracąc nic ze swojej wytrzymałości i trwałości.
Zestaw części po wyjęciu z pudełka stanowił pewną zagadkę zwłaszcza, że model nie zwierał instrukcji montażu .... właściwie w tym celu zająłęm się tym modelem aby taka instrukcja "step by step" powstała :-)
Mimo większej ilości elementów, montaż jest intuicyjny i nie przysparza kłopotów. Kształtki sa idalnie przygotowane i wszystko do siebie pasuje. Skrzynkę kadłuba wykańcza wymodelowany "garb" a umieszczenie wyposażenia w pustym kadłubie jest łatwiejsze niż w tradycyjnym zestawie ESA.
Model pozwala na iście makietow wykończenie a maska silnika wykonana z siateczki do tynków gipsowych nadaje specjalnego uroku.
Podwozie w tym modelu jest rozwiązane wzorcowo - mimo kilku kolizji nigdy nie zawiodło, nie odpadło przy starcie ani nie było powodem usterki w locie. Przytwierdzone do wręgi silnika i oparte o krawędź płata analogicznie jak w oryginale zapewnia idelaną sztywność i trwałość.
Miejsce na pakiet znajduje się w specjalnej szczelinie pomiędzy płytkami bocznymi kadłuba - to również doskonały pomysł Marka Rokowskiego.

Malowanie mogło być tylko jedno - dywizjon kościuszkowski i boczny nr 1.

Tym modelem dwa razy wywalczyłem podium w zawodach ESA  :-)
Albatros DII - wykonanie 2009r

Tan model ma szczególne znaczenie w hiostorii lotnictwa, ma piękne skrzydła, bardzo rozpoznawalny kształt kadłuba oraz wyraźnie rybi ogon.
Dlatego wybralem właśnie ten model na swojego pierwszego komabata wwI
Model z zestawu Cyber-fly ma pękaty kształt i kadłub przeciety na dwie części co idealnie nadaje się do ukrycia w środku pakietu, serwa i odbiornika.

Budując wcześniej tylko modele wwII montaż górnego płata okazał się małym wyzwaniem, zwłaszcza ustawienie równoległości płatów i kąta zaklinowania.
Ostatecznie wykonałem podparcia dolngo płata zapewniając jego prawidłowe ułożenie względem kadłuba i specjalne podpórki które ustawily wysokość względem płata górnego.
Cztery pręty fi 2mm zapewniły sztywność połączenia płatów a w środkowej części przebite zostały dodatkowe cztery podpórki z prętów węglowych fi 1mm
Nieco problemów sprawiło pozostawienie regulatora na zewnątrz celem lepszego chłodzenia ale ostatecznie kolektor wylotowy i orginalnie montowana chłodnicza przysłoniły wyposażenie.
Malowanie wybralem z wiosny 1917r.
Przysłoniete taśmą papierową fragmenty płata stworzyły białe tło pod docelowe malowanie znaków. Farbami typu "humbrol" namalowałem detale silnika i chłodnicy a całość uzyskała dość realistyczny wygląd.
Model ostatecznie wykończony zyskał jeszcze stężenia z prętów węglowych oraz oczywiście odważnego pilota i karabiny maszynowe :-)
Waga do lotu 450g z pakietem 900mAh, sterowanie 2 x serwo TP S-90 Airplane na lotki oraz na ogon TP MG-90
Model nie był jednak łatwy w pilotażu, wymagał miksowania steru i lotek i niestety miał tendencję do zawieszania się przy bocznym wietrze.
Ten model to pierwszy kombat do wwI jaki powstał w Krakowie i jeden z pierwszych (a może pierwszy) wyprodukowanych przez p. Marka Dawidowcza. Gdy go zamawiałem nie funcjonował jeszcze w ofercie sprzedaży Cyber-Fly i był jak wiele moich konstrukcji modelem testowym.
Z czasem gdy pojawiły się uszkodzenia skrzydła, pojawil dodatkowy kamuflaż. Regulator przeniosłem na górę kadłuba a tuż za silnik przenioslem pakiet zasilania, testując doważanie nosa.
Modelem startowałem kilka razy w zawodach ale nie odniosłem ta konstruckją sukcesów.
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego