dwusilnikowe - KOMBAT KRAKÓW

Przejdź do treści

Menu główne:

dwusilnikowe

Modele wwII
Modele dwusilnikowe sa znacznie trudniejsze do wykonania, są również droższe w budowie i serwisie.
Mają większą rozpiętość skrzydła (1m) lataja z większymi pakietami zasilającymi, są często szybsze niż jednosilnikowce ale niestety mniej zwrotne i mniej popularne wśród modelarzy.
Mimo swoich zalet niestety zancznie rzadziej pojawiają się na zawodach ESA, głównie z powodu koniecznego podwójnego zestawu regulator-silnik co jest znacznym kosztem ich budowy.

Ja używam tych modeli tyko w specyficznych warunkach najczęściej gdy jest silny wiatr a siła podwójnego napędu pozwala utrzymać model w polu walki lub gdy walka toczy się na dużej przestrzeni i szybkie pokonywanie odległości jest kluczem do sukcesu.

Me-110 "Zerstroer" - wykonanie 2012r

Druga wersja modelu Me-110 powstała w 2012r z zestawu Marka Rokowskiego i ma bardzej makietowy wygląd.
Taki efekt udało sie uzyskać gdyż wycięty z epp kadłub w formie rury ma ukryte wewnątrz wyposażenie i podwójne bowdeny na ogon ukryte w strukturze kadłuba.
Makietowy wygląd podkreśla bardzo charakterystyczne malowanie z 1944r kiedy to Me-110 był wykorzystywany wysokościowo z radarem jako samolot zwiadowczy.
waga do lotu ok. 350g a pakiet tylko 1300 mAh, silniki Power HD 2220

Tym modelem zdobyłem I miejsce na zawodach Pucharu Polski w Rzeszowie jesienią 2012r
Problem łączenia elementów szerzej omawiam poniżej przy prezentacji budowy tego modelu w wersji z płaskim kadłubem.
Rurowe rozwiązanie proponowane przez Marka Rokowskiego, pozwoliło ukryć w tej wersji modelu cale wyposażenie pod imitacją kabiny. Dostęp do pakietu, odbiornika i serwa ogona jest doskonały a zarazem wszystko znika po założeniu kabiny.
Regulatory ukryłem w gondolach silników i ten zabieg sprawił, że model ma prawdziwie makietowy wygląd i został doceniony przez producenta zestawu który poprosił o zdjęcie i znajduje się obecnie na jego witrynie :-)

Malowanie wykonane zostało ręcznie tz. na białą piankę natryśnięty został szary podkład a nastepnie każdą plamkę malowałem ręcznie, podobnie jak znaki rozpoznawcze.
Me-262 Schwalbe - lato 2011r

Zzestaw został przygotowany na moje zamówienie przez p. Marka Dawidowicza z Cyber-fly przy następujących założeniach:
- rozpiętość 920 mm
- długośc 765 mm

Pierwotnie zastosowałem napęd pchające 2 x Emax-2812 i składne śmigła 8x4,5

Kolejny dwusilnikowy kombat ESA - tym razem postanowiłem zbudować szybki i zwrotny model czyli zdolny do walki manewrowej przy małej prędkości a zarazem taki któremu nie barkuje mocy w pionowej pogonii za przeciwnikiem. Dwusilnikowy kombat Me-110 jest bardzo szybki w locie poziomym ale duża rozpiętość nie pozwala na szybką walkę manewrową w której model ma zbyt duży promień skrętu a przy mniejszej prędkości jest ospały.

Przygotowanie kształtek do montażu nie zajęło zbyt duzo czasu. Moje obawy wzbudził jedynie ster kierunku z wysoko osadzonym sterem wysokości który ma tendencję do wyginania się, wzmocniłem go w pionie dwoma prętami węglowymi a kadłub dodatkowo prętem węglowym od spodu.
Wkleiłem również solidne wzmocnienie z plaskownika węglowego 3x1 [mm] w płat przewidując duże naprężenia w centropłacie. Wklejony pionowym przekrojem w płat stanowi dźwigar wzmacniający okazał się podstawą sztywności płata do którego podwieszone sa gondole silnika.
Jak zawsze w przypadku modeli szerokokadłubowych pakiet i odbiornik znajdują się wewnątrz kadłuba. Wydrążenie specjalnego otworu zajęło trochę czasu ale efekt wizualny, wynagrodził trud tej pracy.
silniki pchające zostały osazone w gondolach na specjalnych elementach wyciętych z EPP które zapewnią przepływ powietrza przez gondolę silnika i studzenie ukrytych w nich regulatorów.
Do trójkątów z epp przykleiłem wręgi ze sklejki 1,5mm do których przykręcone zostały stopki silników i dźwigar do zawieszenia silników.
Regulatory zostały ukryte w gondolach.
Ich podłączenie w zakresie sygnału wymaga kabla Y a zasilanie jest rodzielone na lutowanych grubych kablach zasilających.
Malowanie wybralem z 1944r z JKG-51 czyli doświadczalanej jednostki dowodzonej przez asa W.Moldersa

Staram się różnicować kolor spodu i góry modelu, wybierając taką wersję malowania aby była wizualnie atrakcyjna i zarazem miała jak w tym przypadku historyczne uzasadnienie.
Wg. sprawdzonego w przypadku Me-109 sposobu posłużyłem się szablonem wyciętym ze złożonej gazety aby wykonać kamuflaż grafitowym lakierem .... efekt moim zdaniem rewelacyjny :-)
Model został pozytywnie oblatany :-)
Jest bardzo szybki choć nie łatwy w pilotażu ale lot daje dużo adrenaliny. W powietrzu ma piękną sylwetkę a przy dużej prędkości dźwięk śmigieł i powietrza przelatującego przez gondole silnika przypomina odrzutowiec.

Ostatecznie zrezygnowałem ze składanych smigieł 8x4 na rzecz stałych śmigieł TP 7x6 przy których nie ma problemów z lądowaniem a pakiet mniej sie grzeje gdy nie wykorzystuje pełnej mocy silników. Stałe śmigła umożliwiły przesunięcie silników do przodu co wraz z przesuniętym jeszcze nieco pakietem pozwoliło prawidłowo wyważyć model bez dodatkowego balastu - ostateczna waga do lotu 620 g.

Celem zmniejszenia oporu aerodynamicznego oraz upodobnienia modelu do oryginału zmniejszyłem z czasem średnice wlotu powietrza do gondoli silnika - model nabrał ciekawszego wyglądu oraz poprawiła sie sterowność przy dużej prędkości.
Model niestety nie wystartował w zawodach z uwagi na przekroczenie wagi.
Problematyczne 20g ponad limit 600g obowiązujący w tamtym czasie nie udało się już zdjąć. Model latał tylko pokazowo i zawsze wzbudzał zachwyt swoją sylwetką w locie.
To był pierwszy i jedyny w tamtym czasie model Me-262 w wersji ESA

Po trzech latach zapisy regulaminu zwiększyły dopuszczalną wagę która wynosi obencie dla dwusilnikowców 650g i model po przelożeniu silników na ciągnące (wygodniejsze do startu dla zawodnika) wystartował w zawodach zdobywając już w pierwszej walce swoje pierwsze cięcie. Jak wygląda dzisiaj w locie ten model, można zobaczyć na filmie o budowie modeli dwusilnikowych jaki prezentuje w zakładce Jak zbudować modele ESA

Poniżej najpiękniejsze zdjecie mojego M-262 w locie jeszcze z silnikami pchającymi z którymi bez problemu przekraczał prędkość 100km/h
Me-110 wykonanie 2009r

Ten model wykonalem jako swój trzeci model ESA. Z sukcesem latalem już FW-190 oraz Me-109 gdy postanowiłem zbudować dwusilnikowca i sprawdzić w walce jego możliwości.

parametry:
długość: 755 mm
rozpiętość: 970 mm
waga do lotu z pakietem 1500mAh 500g
waga bez pkaietu: 360g

Budowa dwusilnikowego modelu w zakresie pianki epp przebiega analogicznie jak w przypadku modelu jednosilnikowego. Wprowadzone zostaja pręty weglowe celem usztywnienia, piankę skrawamy nożem i wygładzamy żelazkiem.
Najwięcej problemów wiąże się z wprowadzeniem kabli łączących regulatory ukryte w gondolach silnika oraz osadzenie serw które z uwagi na położenie lotek są dwa.
Ich podłączenie, przeprowadzenie i krycie przewodów zajęło mi prawie 2 godziny :-(  krycie odbiornika też było swoistym wyzwaniem w tym modelu. Pozostawienie wyposażenia na wierzchu na taśmach i rzepach to rozwiązanie dla początkujących, postanowiłem troszkę wysilić szare komórki i ukryć co się da aby ostatecznie model nie przypominał latającej wiązki przewodów :-)

Serwa skrzydeł - w gondolach silnika od góry
Regle - w gondolach silnika od dołu
serwo ogon - w boku kadłuba ale zatopione głeboko a popychacz w osłonie

Typowy płaskokdłubowy model nie pozwala na schowanie pakietu zasilającego ale efekt ostateczny jest równie istotny jak waleczność pilota dlatego warto poświęcić trochę czasu i ukryć instalację elektryczną modelu - na zdjęciach poniżej prezentuje swoje rozwiązanie.
Atrakcyjne malowanie dopełnia całości eksponując agresywną sylwetkę modelu.

Nauczony doświadczeniem pierwszych konstruckji, mocno róznicuję kolor dołu i góry modelu co zwłaszcza przy słabym oświetleniu jest bardzo istotne. Latanie pod światło zwłaszcza w pochmurny dzień jest bardzo trudne przy zbyt zlewającym sie w jedną całość kamuflażu modelu.
Malowanie wykonałem lakierem w spray-u maskując elementy przeznaczone do ręcznego wykończenia.

Ostatecznie odbiornik umieściłem pod kadłubem w miejscu dolnego strzelca gdzie wykonałem małą kieszonkę do której można go swobodnie wsunąć. Jest niewidoczny, osłonięty przed twardym lądowaniem i pozostaje bardzo wygodny dostęp do złączy. Kable z regli zatopione w płacie zabezpieczyłem taśmą klejącą.

Silniki Power HD 2416 są mocne i wystarczają do nich regulatory 12A . Z czasem zrezygnowałem ze śmigieł przeciwbieżnych trójłopatowych na rzecz GWS 8x4 a mały wykłon skompensował moment obrotowy.
To efekt doświadczenia z zawodów "trójki" łatwo pomylić na zawodach gdy szybko trzeba wymienić jedno śmigło.

Model latał do 2015r z pakietem 1800 mAh i zawsze budził postrach wśród zawodników. Szybki i stateczny choć mniej zwrotny niż myśliwce jednosilnikowe nadrabiał zawsze wilekością płata tnąc niczym kosiarka kolejne tasiemki :-)

Jedyny mankament modeli dwusilnikowych to konieczność latania na wyznaczony w nadajniku czas i pilnowanie aby nie doszło do odcięcia prądu - jeden wyłączony silnik wprowadza model w gwałtowny korek. Wyłączenie silników pozwala model wyprowadzić i bezpiecznie wylądować ale tylko wtedy gdy ma się zapas wysokości.
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego